czwartek, 25 kwietnia 2013

Martyna (gone wild)

Dawno nie było tu posta. Znowu mam chęć opisać Wam film ale powstrzymam się, bo nie wiem czy w ogóle ktokolwiek czyta to co pisze. Oglądanie zdjęć jest prostsze niż czytanie treści. Dlatego dzisiaj przed Wami kilka zdjęć. Nie wiedziałam czyje zdjęcia Wam pokazać więc zrobiłam losowanie - wylosowałam Martyne :)

Na majówkę wyjeżdżam do Hamburga (będzie dużo zdjęć i zapewne dużo przygód). Jedziemy tam spotem. Z jednej strony trochę się obawiam, ale z drugiej już nie mogę się doczekać. Postaram się zdać relacje jak tylko wrócę :)
A Wy jeździliście gdzieś stopem??

Przed Wami kilka zdjęć Martyny (zdjęcia robiłam w lutym)
 makijaż - Ola Kozłowska
czapka - https://www.facebook.com/g0newild?fref=ts
pomoc & backstage - Marysia Skrzyszewska


backstage można zobaczyć tutaj :)












wtorek, 9 kwietnia 2013

Sugar man

"Sugar man" - to film, a w zasadzie dokument, na którym ostatnio byłam w kinie...
Widząc tytuł pomyślałam, że jest to zapewne jakaś komedia o sprzedawcy cukierków. Jednak nie do końca jest to komedia i nie do końca o sprzedawcy cukierków...
Widząc gatunek pomyślałam, że pewnie będzie nudny, ale nie do końca była to prawda.
Osobiście nie mam zbyt dużego doświadczenia w oglądaniu dokumentów, przypominam sobie tylko 2, które w przeciągu kilku, ubiegłych  miesięcy wpadły w moje ręce, a w zasadzie w oczy: "Chwała dziwkom"(dokument z "The doc film festival") i "Sugar man".

Nie zawiodłam się oglądając go. Nie był nudny - wręcz przeciwnie - trzymał w napięciu.
Muzyka - bo można powiedzieć, że jest ona jednym z głównych bohaterów, była świetna.
Ale może napisze kilka słów o czym jest ten film: Jest to opowieść o muzyku, którego zauważają producenci muzyczni i zachwyceni jego głosem oraz tekstami piosenek postanawiają wypromować go na wielką gwiazdę. Wydają płytę... która, ku ich zdziwieniu nie zyskuje rzeszy fanów. Krótko mówiąc okazuje się porażką. "Sugar man" - bo tak nazywają głównego bohatera znika bez śladu i słuch o nim ginie. Jednak w Afryce pirackie nagrania jego płyty robią furorę. Kupują ją tysiące ludzi, znają prawie wszyscy... ale artysta niestety nie zdążył się o tym dowiedzieć...

Reszty zdradzić nie mogę.
Jak napisał pewien mądry człowiek na filmwebie: "Nie czytajcie tej recenzji... Powiedzieć o nim cokolwiek, to powiedzieć za dużo. Idźcie, a najpewniej nie pożałujecie. Przeczytajcie, a pozbawieni zostaniecie odkrycia i jedyne, co dostaniecie w zamian, to garść wątpliwości..."

 Dlatego nic już o nim nie napiszę, bo w tym przypadku warto iść do kina (jeżeli jeszcze jest w kinach) nie wiedząc nic o tym filmie :)


w zwiastunie macie wszystko o czym nie warto pisać, a co warto zobaczyć... ale z drugiej strony nie ma tam nic co mogłoby zdradzić tego czego nie wypada zdradzać...